DW: Wideo dnia
-
Zobacz film Rosyjscy dysydenci mają już dość terroru Władimira Putnia. Wyjechali z Moskwy i przenieśli się do Kijowa, stolicy Ukrainy. Tam mogą mówić, co chcą. A mówią dużo i głośno. Zwłaszcza o prezydencie Federacji Rosyjskiej, którego stawiają w jednym szeregu ze Stalinem i Hitlerem. – Obaj dyktatorzy, Hitler i Stalin, zamordowali miliony ludzi. Putni może nie zabił milionów ludzi, ale jest odpowiedzialny za śmierć setek tysięcy osób. Kiedyś mordował ludzi w Czeczeni, a teraz na Ukrainie - mówi Herman Obuchow, rosyjski dysydent. Obuchow twierdzi również, że demonstracje na Majdanie sprzed prawie dwóch lat, wystraszyły Rosję i dlatego Ukraina została uwikłana w wojnę domową. – Obawiali się, że w ślad za tym pójdą demonstracje w Moskwie. Wszystko, co wydarzyło się po Majdanie, to była zwykła zemsta Kremla – komentuje Obuchow.
-
Zobacz film Raj na ziemi czy katastrofa ekologiczna? Ulubione morskie kąpieliska na bułgarskim wybrzeżu Morza Czarnego przyciągają niskimi cenami i malowniczymi plażami coraz więcej turystów w te strony. Cierpi na tym środowisko naturalne. - Zanieczyszczenie wody w tych okolicach jest tak duże, że zaczyna zamierać w niej życie biologiczne. Morze Czarne to zamknięty basen morski pomiędzy Europą i Azją, co w dużym stopniu zagraża bogactwu podwodnego świata - mówi bułgarski biolog morski Dimitar Popov.
-
Zobacz film Bułgaria jest największym na świecie dostawcą olejku różanego, który przez ekspertów uchodzi za najlepszy. Jednak jego uzyskiwanie wiąże się z ciężką pracą najuboższych mieszkańców tego kraju. Zbiory płatków róż trwają jedynie kilka tygodni w roku, w tym czasie w całym kraju na plantacjach pracuje około 20. tysięcy zbieraczy. Nie są ubezpieczeni, a za każdy zebrany kilogram otrzymują grosze. Aby powstało pół mililitra olejku różanego potrzebna dwóch tysięcy płatków. Jest to bardzo opłacalny interes, gdyż za niecały litr gotowego produktu firmy kosmetyczne płacą 7 tysięcy euro.
-
Zobacz film Łowienie za pomocą harpuna jest bardzo niebezpieczne. Jednak to tradycyjna metoda połowu ryby piły, którą od wieków stosują sycylijscy rybacy. U wybrzeży Sycylii ta tradycja pielęgnowana jest w okresie letnim już od tysięcy lat. Ale z roku na rok maleje liczba rybaków wypływających w morze. Powodem są panoszące się na wodach Cieśniny Mesyńskiej przemysłowe statki, które masowo łowią ten gatunek ryby, obierając zarobek właścicielom prywatnych kutrów rybackich.
-
Zobacz film Odżywa konflikt na azersko-ormiańskiej granicy. W latach 90-tych Armenia wygrała wojnę o Górski Karabach i 6 innych regionów należących do Azerbejdżanu. Dziś sytuacja znów się zaognia. - Bronimy tylko naszej ojczyzny, naszych kościołów i grobów naszych przodków - mówi Vruyr Arsumanjan, weteran tamtej wojny. Przedmiotem sporu jest ormiańska Republika Górskiego Karabachu, która nie została uznana przez inne państwa. Jej stolicą jest Stepanakert, a flaga do złudzenia przypomina armeńską. To największy i najdłuższy konflikt zbrojny na obszarze poradzieckim.
-
Zobacz film Nowy król Hiszpanii Filip VI i jego żona odbudowują wizerunek monarchii po serii skandali w rodzinie królewskiej. Afery miłosne z udziałem poprzedniego króla Juana Carlosa skutecznie zniechęciły Hiszpanów do monarchii. Dlatego obywatele z dużym optymizmem przyjęli wieść, że na tronie zasiadł jego syn Felip VI, który od początku swoich rządów próbuje zmodernizować kraju. Jego plany są szeroko komentowane w hiszpańskich mediach, a z sondaży wynika, że para królewska cieszy się ogromną popularnością.
-
Zobacz film Nowy król Hiszpanii Felipe VI i jego żona odbudowują wizerunek monarchii po serii skandali w rodzinie królewskiej. Sondaże wskazują, że królewska para cieszy się wśród Hiszpanów ogromną popularnością.
-
Zobacz film Wyspy Owcze na Morzu Norweskim to archipelag zależny od Danii. Nie są jednak członkiem UE. Co im pozwala - mimo sankcji UE - na dalszy handel z Rosją i intratny interes dzięki eksportowi łososia.
-
Zobacz film Na dnie Morza Północnego ciągle leży jeszcze dziedzictwo obu wojen światowych: ogromne ilości bomb, torped i min. Jeszcze do niedawna nikt się o to nie martwił. A przecież ten wojenny złom to tykająca bomba. Po wojnie alianci pozbywali się amunicji, wrzucając ją do Bałtyku i Morza Północnego. Od tamtej pory słona woda rozpuszcza metalowe obudowy, dlatego materiały wybuchowe przedostają się do morza. Rzadko kiedy bomby wybuchają samoistnie, ale jest to możliwe, jeśli pod wpływem zmian chemicznych zostanie uruchomiony zapalnik.
-
Zobacz film Portugalia powoli wychodzi z najgłębszej fazy kryzysu. Ale nie wszyscy są zadowoleni. Renciści, którym drastycznie obniżono renty, zdani są na wsparcie instytucji charytatywnych.
-
Zobacz film Hiszpański artysta Sergio Albiac wykorzystuje dane znalezione w sieci do malowania portretów. To musi wystarczyć. Malarz nie korzysta ani z płótna, ani z pędzla.
-
Zobacz film Nowy płyta chińskiego pianisty Langa Langa poświęcona jest muzyce Mozarta. Sesji nagrań towarzyszyła kamera telewizji Deutsche Welle. Tak narodził się film "Mission Mozart".
-
Zobacz film Turyści z całego świata - dla Barcelony to najważniejsze źródło dochodów. Turystyka jest fundamentem wyczekiwanego już od wielu lat gospodarczego ożywienia.
-
Zobacz film 150 lat temu wyszedł pierwszy nakład jednej z najbardziej znanych na świecie książek - "Alicja w krainie czarów". Miasto Oksford, w którym urodził się autor książki Lewis Caroll, zorganizowało na tę okazję wielką imprezę.
-
Zobacz film Archipelag wysp Scilly u wybrzeży Kornwalii to wymarzone miejsce pracy dla stróżów prawa. Nie ma tu złodziei, a niewielkie wykroczenia zdarzają się najwyżej raz w tygodniu!
-
Zobacz film Niemcy mobilizują się do akcji pomocy charytatywnej dla Grecji. Wprawdzie większość nie może do końca zrozumieć taktyki greckiego rządu, ale potrafi wczuć się w sytuację biednych rodzin.
-
Zobacz film Ludmiła Ulicka, rosyjska pisarka w swej nowej powieści "Druga strona nieba" próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, czym uwarunkowana jest w jej ojczyźnie ta ogromna sympatia dla Putina. Ulicka w wywiadzie dla Deutsche Welle przyznała, że wojna hybrydowa, którą prowadzi Putin może doprowadzić do III wojny światowej.
-
Zobacz film Malarz ironii, twórca kontrowersyjny i poszukujący. Sigmar Polke to niemiecka odpowiedź na Pop Art. Na kolońskiej wystawie zaprezentowano ponad 250 prac mistrza absurdu.
-
Zobacz film Swą grą na klarnecie zachwyca wszystkich - tak melomanów jak i krytyków muzycznych. 25-letni wiedeńczyk Andreas Ottensamer już dziś jest solistą w orkiestrze Berlińskiej Filharmonii.
-
Zobacz film Po przegranym referendum w sprawie unijnej pomocy wielu greckich przedsiębiorców zaczęło się obawiać o swoją przyszłość.
-
Zobacz film Francja po zamachu na magazyn satyryczny Charlie Hebdo stawia sobie jeszcze więcej pytań o granice tolerancji.
-
Zobacz film W Gruzji obserwuje się niepokojący trend: wraz ze wzrostem liczby ludzi wierzących na sile przybierają represje wobec ateistów.
-
Zobacz film W Niemczech jak grzyby po deszczu powstają nowe szkoły dla psów, a właściciele czworonożnych pupili coraz chętniej z nich korzystają. Wykorzystując ten trend, władze chcą wprowadzić tzw. „psie prawo jazdy”, czyli specjalny certyfikat dla psa i jego właściciela potwierdzający odbycie kursu. Przy okazji tego pomysłu, niemieccy politycy wzięły pod lupę treserów psów. Politycy coraz bardziej napierają, chcą wprowadzić egzaminy państwowe w tej dziedzinie. Nowe przepisy nie wszystkim jednak odpowiadają. – W ostatnich latach treserzy psów poddawali się szkoleniom kwalifikacyjnym. Problem w tym, że dziś te dokumenty nie są akceptowane – skarży się Enrico Lombardii, pracownik szkoły dla psów.
-
Zobacz film Francuska wieś stawia na młodych rolników. Organizacja charytatywna „Terra de Liens” pomaga im zdobyć ziemię, zanim zajmą ją olbrzymie koncerny. Hannah i Yvana to młodzi ludzie, którzy w tym roku rozpoczęli ekscytującą przygodę z rolnictwem: na wydzierżawionej posiadłości zaczęli hodować bydło i produkować własny ser.
-
Zobacz film Coraz więcej rodzin w Rosji żyje poniżej granicy ubóstwa. Ceny żywności i innych artykułów podrożały kilkakrotnie na skutek inflacji i sankcji Unii Europejskiej.
-
Zobacz film Czy wielkomiejska aglomeracja miejska może tworzyć sztukę? Tego zdania byli tzw. francuscy afiszyści, pionierzy Streetartu, którzy w latach 50tych zrywali z murów plakaty, by w swych atelier w nowej formie przywrócić je znów do życia.
-
Zobacz film Prestiżowy magazyn The New York Time napisał o nim: doskonały, liryczny, inteligentny. Jan Lisiecki, 20-letni polsko-kanadyjski pianista, wystąpił w Kolońskiej Filharmonii.
-
Zobacz film Były gangster, były islamista, były agent. Duńczyk Morten Storm jest czujny od świtu do nocy. Boi się o własne życie bo w każdej chwili może zostać zamordowany. Zobaczcie historię człowieka, który żyje na celowniku.
-
Zobacz film Kryzys gospodarczy naprowadził Islandczyków na dość wydawałoby się wariacki pomysł. Jedną z najnowszych islandzkich atrakcji jest otwarty niedawno największy w Europie tunel wydrążony w lodowcu. Zobaczcie, jak powstawał.
-
Zobacz film Włoskie rodziny coraz chętniej biorą pod swoją opiekę najmłodszych uchodźców z Afryki. Caterina Vinci adoptowała już 4-letnie dziecko z Konga i 18-letnią Pa z Gambii. Rząd dopłaca do utrzymania dzieci 400 euro miesięcznie, ale ta kwota wystarcza jedynie na podstawowe potrzeby.
-
Zobacz film Setki ormiańskich demonstrantów wyszło na ulice Stambułu, aby protestować przeciw bezwzględnej polityce inwestycyjnej i dyskryminacji Ormian. Tym razem chodziło o ormiański ośrodek wakacyjny dla dzieci, który władze tureckie planowały przebudować w ekskluzywną dzielnicę willową. Sytuacja jest coraz bardziej napięta.
-
Zobacz film Czy można w dzisiejszej Rosji, w której życie kulturalne jest coraz bardziej kontrolowane i sterowane przez państwo, mówić jeszcze o wolności sztuki i słowa? Artyści czują się zniewoleni, cenzura odbiera im możliwość wypowiadania się własnym głosem, a ci, którzy nie chcą poddać się reżimowi Putina, słono za to płacą.
-
Zobacz film Historia wojenna jako temat nowego reality show w czeskiej telewizji. W ten sposób Czesi chcą przypomnieć trudne czasy niemieckiej okupacji. Uczestnicy "Wakacji w Protektoracie" cofnęli się w czasie i zamieszkali w wiosce z 1939 roku, a w nagrodę mają wygrać milion koron. Pomysł na tego typu program budzi spore kontrowersje. Jedni uważają, że to świetna idea, dzięki której młodzi ludzie zobaczą ciężkie realia ówczesnego życie, inni natomiast twierdzą, że to groteskowy i niegodny sposób przedstawienie tak trudnego tematu. Kto ma rację? Oceńcie sami!
-
Zobacz film W Rumunii kwitnie prawdziwa kultura korupcji i to na wszystkich szczeblach władzy. Jednak pod rządami nowego prezydenta coś się zmienia w tym kraju.
-
Zobacz film Kreacje Karla Lagerfelda są jak dzieła sztuki - dlatego Muzeum Sztuki w Bonn prezentuje wystawę poświęconą jednemu z najbardziej znanych dyktatorów mody. Wszystko zaczęło się od żółtego płaszczyka.
-
Zobacz film Ludwig Zaccaro i Nina Lange nie spodziewali się, że trafią na pierwsze strony gazet. Jako pierwsi Niemcy zapragnęli zwrócić Grecji pożyczkę, którą Grecy udzielili pod przymusem III Rzeszy. Wyliczyli, jaka kwota przypada na osobę i pojechali do Grecji, by oddać wojenny dług.
-
Zobacz film W centrum Berlina słynny niemiecki galerzysta Judy Luepke otworzył laboratrium sztuki dla młodych artystów -„Eigen plus Lab“. Miejsce to przyciąga prawdziwych oryginałów, a to za sprawą wystawianej tam sztuki.
-
Zobacz film Ocenia się, że chorobą zostało dotkniętych milion drzew na południu kraju. Rolnicy są zrozpaczeni. Próbują ratować sytuację, usuwając zainfekowane fragmenty drzew.
-
Zobacz film Islamiści wciąż z powodzeniem rekrutują Europejczyków do swoich oddziałów, posługując się hasłem „świętej wojny”. Wśród zwerbowanych znalazł się 39-letni Duńczyk Morten Storm, który na szczęście – jako jeden z nielicznych – zdołał wyrwać się ze szponów dżihadystów. Dziś ukrywa się w północnej Anglii. Dokładne miejsce jego pobytu nie jest znane. To dlatego, że mężczyzna jest na celowniku Al-Kaidy – i obawia się o swoje życie. Jeszcze niedawno Morten sam był fanatycznym islamistą, posługującym się imieniem Murat. Z szeregów ulicznego gangu, w którym zaczął działać już jako nastolatek, trafił pod skrzydła wojowników dżihadu. Wszystko zaczęło się od lektury Koranu, który w tamtym okresie zdawał się być odpowiedzią na dręczące go pytania o sens życia. Tak Morten wpadł z jednej skrajności w drugą. Przeprowadził się do Londynu i związał z islamskimi radykałami. W 2006 r. wyjechał do Jemenu, gdzie lokalna komórka Al-Kaidy realizowała strategię regularnej wojny z USA, planując mordy na amerykańskich żołnierzach i niewinnych cywilach. Właśnie wtedy Morten zaczął wątpić w słuszność obranej przez siebie drogi. - Formacja członka Al-Kaidy trwa przez jakiś czas, aż zostaniesz zaprogramowany. Stajesz się zniewolonym, uzależnionym robotem, nie będącym w stanie myśleć samodzielnie – opowiada mężczyzna. Nie chcąc dalej podążać tą ścieżką, zaoferował swoje usługi CIA. Wiedząc, że radykalny kaznodzieja islamski Anwar al-Awlaki ma słabość do jasnowłosych kobiet, opracował sprytny plan likwidacji tego groźnego terrorysty. Amerykanie przypisali jednak sukces operacji wyłącznie sobie, a Morten został sam. Na szczęście nie wrócił do dżihadystów. Napisał za to książkę, także po to, by chronić własne życie poprzez zwrócenie uwagi opinii publicznej na swoją trudną sytuację. Chociaż islamiści grożą mu śmiercią, Storm nie otrzymał nawet policyjnej ochrony. Cały czas żyje jak zwierzę ścigane przez bezlitosnych myśliwych...
-
Zobacz film Większość rdzennych mieszkańców Megyer - węgierskiej wioski, leżącej w zachodniej części kraju, wyprowadziło się, uciekając przed nudą, brakiem perspektyw i bezrobociem. Wiele podobnych miejscowości popadło w ruinę, ale burmistrz Megyer wpadł na genialny pomysł – postanowił zaoferować wioskę na wynajem. Okazuje się, że mnóstwo ludzi jest zainteresowanych spędzeniem wolnego czasu z dala od zgiełku miasta. Czy wioska pod wynajem okaże się finansowym sukcesem?
-
Zobacz film Francja wypowiedziała wojnę anoreksji, by ratować modelki przed głodzeniem się na śmierć. Tamtejszy parlament przyjął ustawę, która określa minimalne normy wzrostu i wagi dziewczyn zatrudnianych przez agencje modelingowe. Ta inicjatywa ma również na celu wyeliminowanie z przestrzeni publicznej negatywnych wzorców, z których czerpią młode dziewczyny. Chcąc wyglądać jak gwiazdy z wybiegów, jedzą coraz mniej, aż wreszcie doprowadzają się do stanu, w którym nie mogą przełknąć ani kęsa. Przedstawiciele branży modowej przyznają, że mają świadomość problemu. – W latach 80. Modelki miały jeszcze kobiece figury i były prawdziwymi gwiazdami – potwierdza Cyril Brulé, przewodniczący Francuskiego Związku Agencji Modelek. – Naomi Campbell czy Linda Evangelista robiły to, na co miały ochotę, i to one dyktowały warunki. Dziś modelki traktowane są jak wieszaki na ubrania. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są katastrofalne. Wiele modelek przypłaciło życiem walkę o ultraszczupły wygląd. Jedną z pierwszych ofiar anoreksji była Brazylijka Ana Carolina Reston. W wieku 22 lat zagłodziła się na śmierć. Psycholodzy przestrzegają: chorobliwie wychudzona sylwetka nie ma nic wspólnego z urodą i kanonem piękności. – Kobiety zagrożone anoreksją zatracają swoją kobiecość i powab. One nie są w stanie uwodzić, wręcz przeciwnie. Ich zdjęcia to wymowny przykład, jak można zniszczyć własne ciało – mówi psychoterapeuta Jean-Michel Buizard. Niestety, inicjatywa francuskiego parlamentu może okazać się niewystarczająca. Nawet jeśli we Francji zbyt chuda dziewczyna nie zostanie zatrudniona przez żadną agencję, zawsze będą mogły zwerbować ją agencje zagraniczne, których obostrzenia nie dotyczą.
-
Zobacz film Spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej to Szwecja przygarnęła największą liczbę uchodźców z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu. Ale wysyła ich w odległe regiony kraju, gdzie mało kto mieszka. W ten sposób rząd próbuje zaludnić te opuszczone tereny. Niestety, uchodźcy nie są zadowoleni z takiego stanu rzeczy. Fakt, że otrzymali bezpieczne schronienie, nie rekompensuje im bezczynności, która jest dla nich przygnębiająca. Często mijają miesiące, zanim otrzymają zezwolenie na pobyt stały i na pracę. - Trudno nam żyć w takich warunkach – skarży się Mohamad, który uciekł z ogarniętej wewnętrznym konfliktem Syrii. – Jesteśmy odizolowani od świata i żyjemy na odludziu. – dodaje. Awet, uchodźca z Erytrei, tłumaczy: - Szwedzkie władze muszą nas zaakceptować, zorganizować przeszkolenie i przysposobienie do zawodu. Bez tego nie ma mowy o tym, byśmy nawiązali kontakty z tutejszymi mieszkańcami i rozpoczęli normalne życie. Tylko w ubiegłym roku Szwecja przyjęła 81,5 tysiąca uchodźców. To ogromne wyzwanie dla władz. W całym kraju otwierane są filie urzędów ds. imigracyjnych. Przybyszom trzeba zorganizować życie od nowa, tak, by skorzystali na tym zarówno oni sami, jak i szwedzkie społeczeństwo.
-
Zobacz film We Francji rośnie popularność Frontu Narodowego – ale zarazem coraz więcej obywateli jest rozczarowanych tą populistyczną, skrajnie prawicową partią. Thierry Portheault, były członek Frontu Narodowego, skierował do sądu... pozew przeciwko temu ugrupowaniu. A jeszcze dwa lata temu mężczyzna i jego żona Nadia wstępowali do niego z wielką euforią, będąc pod wrażeniem Marine Le Pen, która obiecywała, że zerwie z radykalnym sposobem uprawiania polityki, jaki preferował jej ojciec, Jean-Marie Le Pen. Zapowiadała przy tym, że zjednoczy rozbite francuskie społeczeństwo, co szczególnie spodobało się państwu Portheault. Niestety, małżonkowie szybko przekonali się, że ich wyobrażenia na temat Frontu Narodowego nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Przeraziła ich zwłaszcza pełna nienawiści postawa prawicowych radykałów. – Jeden z lokalnych szefów partii powiedział mi, że po wygranej w wyborach Front Narodowy rozprawi się na gilotynie z Arabami, homoseksualistami i politycznymi przeciwnikami – opowiada Thierry. – Ja z kolei usłyszałam, że moje dzieci i ja wylądujemy w piecu, bo moja rodzina pochodzi z Algierii – dodaje Nadia. To wystarczyło. Małżeństwo skierowało sprawę do sądu i zainteresowali opinię publiczną swoimi przykrymi doświadczeniami. Nie dali nałożyć sobie kagańca, ale za odwagę zapłacili wysoką cenę. Musieli opuścić własny dom, bo pogróżki fanatycznych członków partii były nie do zniesienia. Dziś wolą trzymać się z dala od polityki. Wygrali sprawę w sądzie, ale wciąż jeszcze nie odzyskali psychicznego spokoju.
-
Zobacz film Prawdziwe futra znów wchodzą w modę. Cieszy to szczególnie duńskich hodowców norek, którzy od lat są głównymi dostawcami tego surowca na rynki światowe. Jednak norki, które żyją na wolności, stały się w Danii plagą... Zwierzętom, szczególnie agresywnym norkom północnoamerykańskim, często udawała się ucieczka na wolność. Część gryzoni uwolnili też ekolodzy. Efekt jest taki, że zwierzęta te stały się zagrożeniem dla całego ekosystemu.
-
Zobacz film Brytyjski rząd planuje modernizację swojej floty atomowych okrętów podwodnych. Stacjonują one na terenie Szkocji, w jednej z najważniejszych baz Royal Navy, zlokalizowana nad Zatoką Clyde, w pobliżu Glasgow. Nie wszyscy Szkoci są jednak zadowoleni z faktu, że baza ta znajduje się w ich kraju. Wielu wprost wysuwa postulaty odesłania floty do Anglii. Nie podoba im się również to, że na szkockim terytorium składowany jest cały brytyjski arsenał broni jądrowej. Szkoci obawiają się, że w razie wojny mogliby stać się celem katastrofalnego w skutkach ataku nuklearnego, po którym zachodnia część Szkocji nie nadawałaby się do zamieszkania przez... następnych 500 lat. Poza tym – argumentują – także w czasie pokoju w bazie może stać się coś nieprzewidzianego. Ale utrzymywanie bazy na szkockim terytorium ma też swoich zwolenników, którzy podkreślają, że daje ona zatrudnienie ponad 6 tysiącom osób i wspomaga lokalny biznes, nie mówiąc już o tym, że jest gwarantem bezpieczeństwa. To jednak głos mniejszości. Znacznie więcej Szkotów obawia się ewentualnego ryzyka – i uważa, że Szkocja powinna zejść z „linii ognia”.
-
Zobacz film Mieszkańcy Dieulefit – malutkiej wioski u podnóża Alp w regionie Rodanu - uratowali w czasie hitlerowskiej okupacji życie ok. 1500 osób. Każdy z nich otrzymał tytuł "Sprawiedliwego wśród Narodów Świata". Pascaline Magnard ma dziś 86 lat. Jako młodziutka Żydówka, uciekająca wraz ze swoją rodziną z Paryża przed hitlerowskim okupantem, znalazła w Dieulefit pomoc i schronienie. Uciekinierom towarzyszyła obawa, że w każdej chwili mogą zostać wykryci – ale tak się nie stało, bo trafili na wyjątkowych i uczciwych ludzi. Wśród nich była dzielna urzędniczka Jeanne Barnier, która wystawiała osobom narodowości żydowskiej fałszywe dokumenty, tak, by ich tożsamość nie wyszła na jaw. Trafiła za to na listę skazanych na śmierć – na szczęście nie wpadła w ręce hitlerowców. Takich historii jest więcej. Rodzina Morin przygarnęła żydowskiego chłopca, Izaaka, którego rodzice zginęli w obozie koncentracyjnym. Dziś Izaak ma własną rodzinę i mieszka w Izraelu, ale pamięta o tych, dzięki którym ocalał. Utrzymuje z nimi stały kontakt. Mieszkańcy Dieulefit do zasług swoich i swoich krewnych podchodzą z wielką skromnością. – To protestancka wioska. Tutejsi ludzie nie lubią się chwalić; zwłaszcza jeśli uważają jakiś czyn za rzecz normalną – wyjaśnia miejscowy historyk.
-
Zobacz film Prawosławni Serbowie czują się kulturowo związani z prawosławną Rosją. To dlatego działania prawicowo-nacjonalistycznego ruchu obywatelskiego „Dveri” – którzy próbują przekonać wiernych o potrzebie jeszcze silniejszych więzi z „Wielkim Słowiańskim Bratem” – padają tu na podatny grunt. - My, Serbowie, powinniśmy się poważanie zastanowić nad przystąpieniem do Unii Euroazjatyckiej, którą chce stworzyć Rosja – mówi Srdjan Nogo, aktywista z „Dveri”. Marzenia nacjonalisty podziela tylko (a może aż?) ¼ Serbów. Według badań, większość chce integracji z Unią Europejską. Także rząd w Belgradzie dba o budowanie dobrych relacji z UE. Problem w tym, że forsowane przez polityków reformy – jak restrukturyzacja zatrudnienia w państwowych zakładach czy obniżenie emerytur i płac w sektorze publicznym – budzą społeczny opór. Nic więc dziwnego, że na serbskich ulicach coraz częściej można usłyszeć deklaracje zaufania do Rosji. To sprzyjający klimat dla Moskwy, która od miesięcy próbuje siać w Serbii antyeuropejską propagandę. W październiku 2014 r. Władimir Putin złożył w tym kraju kurtuazyjną wizytę. Radio Sputnik – zwane „tubą Kremla” – nadaje z Belgradu po serbsku. Serbia chciałaby zachować dobre relacje i z Rosją, i z UE, ale być może już wkrótce będzie musiała opowiedzieć się po jednej ze stron...
-
Zobacz film Około 100 niemieckich obywateli rosyjskiego pochodzenia walczy we wschodniej Ukrainie w szeregach separatystów. – Walczymy o niepodległą Republikę Doniecką. Nie chcemy przyłączenia do Rosji. Tutejsza ludność też tego nie chce. Putin nas zawiódł – wyjaśnia jeden z ochotników, Simon, który do niedawna mieszkał w Hanau. I dodaje: - Nie jesteśmy terrorystami, ale normalnymi ludźmi, którzy chcą bronić cywilów: starców, dzieci... Simon przyjechał do Doniecka latem ubiegłego roku, po tym, jak jego kuzynka zginęła w zestrzelonym samolocie należącym do malezyjskich linii lotniczych. Jako obywatel Niemiec urodzony w Rosji – de facto przesiedleniec – czuje się zobowiązany do pomocy Rosjanom żyjącym w Donbasie. – Pozostanę tu aż do śmierci – mówi, podkreślając, że nie wierzy w zawieszenie broni. Do Niemiec nie chce wracać: boi się, że straci obywatelstwo tego kraju za zaangażowanie w konflikt na Ukrainie. Władze niemieckie konsekwentnie reagują bowiem na tego typu działania.
-
Zobacz film Północna Szkocja przygotowują się na wielka bitwę agrarną. Planowane są duże zmiany, ponieważ w chwili obecnej ogromne połacie ziemi są w posiadaniu niewielkiej garstki arystokratów, a mieszkańcy tych terenów zaczynają się buntować. Reforma rolna to jeden z najbardziej radykalnych projektów lewicowego szkockiego rządu, który chce ratować gminy od gór na północy kraju aż po archipelag Hybrydy. - Coś musi się zmienić! Szkocja mogłaby być silniejszym i sprawiedliwszym krajem – mówi Gordon Ferry, członek Narodowej Partii Szkocji. – Przepaść pomiędzy biednymi i bogatymi musi się zmniejszyć – dodaje. Jedną z wysp archipelagu jest Harris. Większość jej terytorium jest w posiadaniu arystokracji, która mieszka w Anglii i nie troszczy się o swoje szkockie posiadłości, dlatego na każdym kroku można spotkać tam podupadłe i niszczejące budynki. Mieszkańcy, którzy tam jeszcze pozostali, pragną aby region rozwinął się gospodarczo i zaczął tętnić życiem. Z pomocą chce przyjść gmina, wykupując grunty od arystokracji.
-
Zobacz film W Estonii już prawie 15 000 ochotników w różnym wieku poświęca swój wolny czas, by szkolić się w różnych formacjach paramilitarnych. Wykorzystują do tego celu m.in. posowiecką infrastrukturę wojskową. Niektóre spośród tych jednostek – jak Kaitseliit (Liga Obrony) – podlegają estońskiej armii, a sprzęt wojenny do ćwiczeń dostarcza im państwo. W razie zagrożenia ochotnicy mają wspierać regularne wojsko, które w tym nadbałtyckim kraju liczy jedynie 4 tysiące żołnierzy. Skąd wzrost tego rodzaju aktywności wśród obywateli? Odpowiedź jest prosta: Estończyków mobilizuje zagrożenie ze strony Rosji i agresywnej polityki, jaką obecnie prowadzi Władimir Putin. – Czujemy się zagrożeni kryzysem ukraińskim i tym, że niedaleko od naszych granic toczy się konflikt wojskowy – wyjaśnia Lauiri Abel, dowódca jednostki paramilitarnej w Kaitseliit. – Obrona ojczyzny stała się naszym kraju głównym tematem publicznej dyskusji. W paramilitarnych formacjach ochotniczych służą i mężczyźni, i kobiety, w różnym wieku i wykonujący różne zawody. Wśród nich jest Priit Kruus, 33-letni wykładowca literatury. - Czuję się jak spoiwo silnego łańcucha. Każdy człowiek w politycznie trudnych czasach musi uświadomić sobie, że jest częścią swojego społeczeństwa i musi znaleźć w nim odpowiednie dla siebie miejsce – mówi mężczyzna. Obronę kraju pojmuje on jako swój obywatelski obowiązek.
-
Zobacz film W ubiegłym roku na przepełnionych kutrach przybyło do Europy 200 000 uchodźców. Tysiące osób uciekających przed wojną i prześladowaniami nie dotarło do europejskich brzegów. W grupie szczęściarzy, którzy przeżyli podróż przez Morze Śródziemne - morze wielkiej nadziei, ale też śmierci i rozpaczy - był Wally z Senegalu. W swojej ojczyźnie był dzieckiem-żołnierzem. Musiał uciekać przed senegalskimi bojówkami. Jak mówi, nigdy nie zapomni traumatycznych przeżyć, które stały się jego udziałem na morzu. - Było bardzo zimno. Na statku znajdowało się ponad 300 osób, z których część zamknięto w kadłubie - opowiada. - Statek był w okropnym stanie. Taka podróż na wzburzonym morzu to coś strasznego; ktoś, kto tego sam nie przeżył, nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Między ludźmi trwa nieustanna walka o przeżycie i ostatnie krople pitnej wody. Wally znalazł schronienie na Sycylii. Dla wielu jego pobratymców z Afryki podróż do lepszego świata zakończyła się jednak śmiercią. Niebezpieczeństw podczas takiego rejsu jest wiele: od utonięcia poprzez zatrucie trującymi gazami wypełniającymi przestrzeń pod pokładem, wydobywającymi się z silników przemytniczych statków.
-
Zobacz film „Podemos” oznacza „Potrafimy”. Ta nowa lewicowa formacja na hiszpańskiej scenie politycznej, wyrastająca z ruchu tzw. Oburzonych, z dnia na dzień zdobywa coraz większą popularność, zwłaszcza wśród młodzieży. - Nie mogę już dłużej bezczynnie przyglądać się temu, jak mój kraj schodzi na manowce – mówi Borja, student nauk politycznych, a także sympatyk i działacz partii Podemos. Zaangażowanie zwykłych ludzi w wypracowywanie stanowiska partyjnego to znak rozpoznawczy tego ugrupowania. Na zebraniach i na internetowej platformie obywatele wymieniają się poglądami i przedstawiają kolejne wnioski pod dyskusję. Podemos występuje przeciwko rosnącym nierównościom społecznym w Hiszpanii, za to opowiada się za zwiększeniem roli demokracji bezpośredniej, obniżeniem wieku emerytalnego do 60. roku życia i wprowadzeniem pensji socjalnej dla każdego obywatela. Partia deklaruje się jako proeuropejska, ale krytykuje wiele aspektów funkcjonowania UE.
-
Zobacz film Udostępnione niedawno przez norweskie władze akta z czasów II wojny światowej ujawniają skalę kolaboracji w okupowanej przez hitlerowskie Niemcy Norwegii. Wśród Norwegów sympatyzujących z niemieckim reżimem był brat Dagny Overgaard, która doskonale pamięta tamte czasy. - Ole zwierzył się ojcu, że wstąpił do nazistowskiej partii, a ojciec zmusił wszystkich domowników do przysięgi, że w domu nie będzie rozmów na temat polityki - wspomina starsza pani. Po wojnie Ole Overgaard został skazany na dwa lata robót przymusowych. Po latach dostęp do jego teczki udało się uzyskać jego bratanicy. - Był zdania, że Norwegia powinna poddać się okupantowi; że tak będzie lepiej dla kraju. Stanął po niewłaściwej stronie, ale nigdy na nikogo nie doniósł, nikogo nie zdradził - opowiada kobieta. Czy to jednak oznacza, że osoby takie jak Ole nie wiedziały nic o zbrodniach nazistów? To pytanie dotyczy nie tylko jego osoby, ale też tysięcy innych sympatyków hitlerowców i kolaborantów, których akta przechowywane są w państwowych archiwach. Z dokumentami tymi może od niedawna zapoznać się każdy Norweg; wystarczy, że złoży odpowiednie podanie. Ale rozprawa z przeszłością nie zawsze jest łatwa. - Niektórzy, poznawszy przeszłość swego ojca czy dziadka, z płaczem opuszczają czytelnię - mówi pracownik Archiwum Państwowego Norwegii. Przez lata kwestia norweskiej kolaboracji z nazistami okryta była zmową milczenia. Mówiło się o ruchu oporu - ale o ślepo oddanej Hitlerowi nazistowskiej partii Nasjonal Samling, kierowanej przez straconego po wojnie Vidkuna Quislinga, już nie. Historycy cieszą się z odtajnienia dawnych dokumentów i rozpoczęcia narodowej debaty o współwinie i współudziale Norwegów w wojennej machinie nazistowskich Niemiec, w tym w deportacji tamtejszych Żydów.
-
Zobacz film Uchodźcy, którzy dostają się do Europy, nie zawsze mają tyle szczęścia, co ci spośród ich towarzyszy niedoli, którym udało się trafić do tego hotelu, prowadzonego przez katolicką organizację Caritas w Wiedniu. Nie panują tam luksusy, ale pokoje i łazienki są schludne i odświeżone. Recepcjonista hotelu, znający 7 języków, również jest uchodźcą. Oto, jak wspomina swoją ciężką przeprawę: – Po dwóch tygodniach zabrakło wody, a nikt nie odważył się poskarżyć załodze. Wszyscy bali się, że wyrzucą ich za burtę – mówi Denis Angsberg. Hotel Caritasu nie tylko daje schronienie i dach nad głową, ale umożliwia uchodźcom pracę. - Zauważyliśmy, że uchodźcom bardzo trudno odnaleźć się na rynku pracy. Niektórzy latami szukają zatrudnienia. Zdani są na bezczynność i marnują swoją energię w przysłowiowej poczekalni życia. Tracą siły, zaufanie i nadzieję na egzystencję w tym kraju – wymienia Martin Gantner z wiedeńskiego Caritasu.
-
Zobacz film Co można dzisiaj kupić za jednego funta? Dwie torebki chipsów albo... nieruchomość! W niektórych gminach Wielkiej Brytanii można wylosować cały dom za zaledwie jednego funta. Jak to możliwe? Zobaczcie!
-
Zobacz film 24 marca 2015 r. w okolicy Seyne-des-Alpes we francuskich Alpach o skały rozbił się samolot linii lotniczych Germanwings. Zginęło 150 osób. Ta tragedia na trwałe zmieniła obraz okolicy i życie jej mieszkańców, którzy natychmiast zmobilizowali się do pomocy zarówno ratownikom jak i rodzinom ofiar.
-
Zobacz film Co dziś pozostało z ducha wolności i solidarności na placu ukraińskiej niepodległości? Jak rok po demonstracjach wygląda Majdan – plac w Kijowie, na którym tysiące Ukraińców opowiedziało się za wolną i demokratyczną ojczyzną? Dla młodych ludzi rewolucja stała się początkiem nowego życia. – Mam teraz konkretny cel w życiu, zrozumiałem, że moja opinia też jest ważna, że jestem coś wart i że mogę coś zmienić – mówi Maksym Balenko, aktywista, uczestnik zeszłorocznych demonstracji na Majdanie. Dziś demonstranci sprzed roku chodzą po sercu Kijowa w żołnierskich mundurach. Wielu z nich walczy na wschodzie Ukrainy z prorosyjskimi separatystami. Czy ich trud zostanie nagrodzony i będą mogli żyć w bezpiecznym państwie?
-
Zobacz film Mieszkańcy położonej nad fiordem miejscowości Kyrksæterøra obawiają się, że wkrótce trafi do nich najbardziej niebezpieczny islamista w Norwegii. Krekar jest odpowiedzialny za brutalne zamachy terrorystyczne w ojczystym Iraku.
-
Zobacz film Coraz więcej ludzi z ogarniętej wojną wschodniej Ukrainy ucieka do Mołdawii. W tym najbiedniejszym kraju Europy są mile widziani - ale przecież nie przestają myśleć o własnej ojczyźnie. Tymczasem mołdawscy urzędnicy imigracyjni zaczynają niepokoić się rosnącą liczbą uchodźców. - Nie mamy odpowiednich warunków, by ich wszystkich zakwaterować. Brakuje nam na to środków - mówią. Ale i tak Ukraińcom nie jest w Mołdawii źle. W ciągu kilku miesięcy otrzymują zezwolenie na pobyt, drobne wsparcie finansowe i - co najważniejsze - pozwolenie na pracę. Zatrudnienie to nie tylko możliwość utrzymania siebie i rodziny; dla Ukraińców to również znak życzliwości ze strony Mołdawian. Ci ostatni rzeczywiście z sympatią odnoszą się do przybyszów. - Za sowieckich czasów byliśmy jednym narodem, dlatego powinniśmy im pomagać - z takimi opiniami można się spotkać bardzo często. W Mołdawii z trwogą obserwują rozwój wypadków na Ukrainie. Na początku lat 90. kraj ten znalazł się w podobnej sytuacji i wskutek wojny domowej utracił Naddniestrze. Dziś linii demarkacyjnej pilnują żołnierze, ale spokój na granicy jest kruchy. Ukraińcy dobrze rozumieją obawy Mołdawian. Oni już wiedzą, czym jest piekło wewnętrznego konfliktu...
-
Zobacz film Z inicjatywy ewangelickiego pastora w szwajcarskim Bernie powstał niezwykły Dom Religii. Tu spotykają się na modlitwy chrześcijanie, żydzi, muzułmanie, hindusi i buddyści. W innych regionach świata toczą spory i prowadzą ze sobą wojny. W tym miejscu wspólnie świętują. Zabronione jest tylko jedno: dyskusje na temat podstaw ich wyznań. Dom Religii to miejsce niezwykłe, przyciągające gości z całego świata. Jego pomysłodawca, pastor Hartmut Haas, przez 16 lat walczył o możliwość realizacji swojego dzieła. Zbliżenie tak różnych wyznań, jak chrześcijaństwo, judaizm, islam, buddyzm i hinduizm to mozolny i trudny proces, ale w Bernie udało się zbudować pomost między przedstawicielami tych religii. Dziś zasiadają oni przy wspólnym stole i nawzajem uczestniczą w swoich obrządkach. – Wzajemna tolerancja, szacunek – tego właśnie potrzebujemy. Bez tego nic nie można zmienić na świecie – mówi Sasikumar Tharmalingam, reprezentant berneńskiej Hinduskiej Gminy Wyznaniowej. Ten projekt to kamień milowy na drodze do międzyreligijnego dialogu i pojednania.
Serbia między Wschodem a Zachodem
Prawosławni Serbowie czują się kulturowo związani z prawosławną Rosją. To dlatego działania prawicowo-nacjonalistycznego ruchu obywatelskiego „Dveri” – którzy próbują przekonać wiernych o potrzebie jeszcze silniejszych więzi z „Wielkim Słowiańskim Bratem” – padają tu na podatny grunt.
- My, Serbowie, powinniśmy się poważanie zastanowić nad przystąpieniem do Unii Euroazjatyckiej, którą chce stworzyć Rosja – mówi Srdjan Nogo, aktywista z „Dveri”. Marzenia nacjonalisty podziela tylko (a może aż?) ¼ Serbów. Według badań, większość chce integracji z Unią Europejską. Także rząd w Belgradzie dba o budowanie dobrych relacji z UE. Problem w tym, że forsowane przez polityków reformy – jak restrukturyzacja zatrudnienia w państwowych zakładach czy obniżenie emerytur i płac w sektorze publicznym – budzą społeczny opór. Nic więc dziwnego, że na serbskich ulicach coraz częściej można usłyszeć deklaracje zaufania do Rosji.
To sprzyjający klimat dla Moskwy, która od miesięcy próbuje siać w Serbii antyeuropejską propagandę. W październiku 2014 r. Władimir Putin złożył w tym kraju kurtuazyjną wizytę. Radio Sputnik – zwane „tubą Kremla” – nadaje z Belgradu po serbsku. Serbia chciałaby zachować dobre relacje i z Rosją, i z UE, ale być może już wkrótce będzie musiała opowiedzieć się po jednej ze stron...