Wzrasta niechęć Brytyjczyków do imigrantów

To zmierzch brytyjskiego raju dla imigrantów? Wiele na to wskazuje. Przed wyborami uzupełniającymi w okręgu Rochester - gdzie faworytem sondaży jest Mark Reckless z eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) - nastroje w Wielkiej Brytanii widocznie się radykalizują. Widzi to doskonale premier David Cameron, który wie, że on sam też musi zaostrzyć retorykę wobec imigrantów, jeśli zależy mu na społecznym poparciu.

Brytyjczycy, pytani o swój stosunek do imigrantów, udzielają bardzo różnych odpowiedzi.
- Polacy i mieszkańcy krajów Europy Wschodniej przyjeżdżają do nas, ciężko pracują w polu, przy zbiorach owoców – ja nie mam problemu z imigrantami. Rozumiem jednak frustrację, jaką budzą w społeczeństwie te osoby, które przyjeżdżają tutaj nie do pracy, a po zasiłki - mówi John Baldock, właściciel małego sklepu ze słodyczami w Rochester.
- Nad napływem imigrantów nie ma dostatecznej kontroli! - to słowa Jean Hubbard, pracownicy służby zdrowia.
- Nie są to tacy ludzie, jakich chcielibyśmy tutaj widzieć! - ostro stwierdza emeryt Bob Stebbings.

W Rochester, niczym w soczewce, ogniskują się dziś nastroje całego brytyjskiego społeczeństwa. Czy Wielka Brytania wkrótce zamknie swoje podwoje dla przybyszów z zagranicy?
Dodano: Środa, 5 listopada 2014 (12:54)
Źródło: INTERIA.TV- © 2014 Associated Press
Reklama