Radna Irpienia: Nie odwracam głowy. Patrzę, żeby pamiętać i nigdy nie wybaczyć

„Została nazwa miasta, ludzie. Rozmawiałam z kolegą, mówił, że 70 procent Irpienia nie istnieje - to ruiny. Są takie miejsca, gdzie nie ma ani kamienic, ani domów jednorodzinnych” – powiedziała w Rozmowie w południe w RMF FM Natalia Izdebska, radna Irpienia.
"Do końca nie wiem, czy mój dom stoi. Wiem, że dom sąsiadki został zniszczony. Zamierzam tam wrócić, gdybym mogła, to pojechałabym dzisiaj, ale cały czas jestem w kontakcie z tymi, którzy zostali - mówią, że jeszcze jest duże niebezpieczeństwo. Burmistrz prosi, żeby nie jechać do miasta, bo jest ono zaminowane. Pracują służby specjalne, policja, saperzy, żeby to posprzątać" - wspomniała.
"Nie odwracam głowy, zawsze patrzę, płaczę. Patrzę, żeby to pamiętać i nigdy nie wybaczyć tym, którzy przyszli do naszych domów. Miasto potrzebuje około 3 miesięcy, żeby naprawić media, wodę, prąd, gaz" - dodała.
Izdebska relacjonowała to, co działo się w Irpieniu w czasie rosyjskiej okupacji. "Ci, którzy zostali, opowiadają straszne rzeczy. Opowiadają o śmierci. Opowiadają jak gwałcą dzieci, kobiety. Ci, którzy zostali, starali się ukrywać w piwnicach. Koleżanka opisała sytuację, że zgwałcili kobietę, zabili ją i jej ciało wyrzucili na śmietnik".
"Rosjanie to nie ludzie. To jakaś dzika horda. Nienawidzą tych, którzy lepiej żyją. W domu w Buczy zostawili napis: „Kto pozwolił wam tak pięknie żyć?" – dodała Izdebska.
Dodano: Wtorek, 12 kwietnia 2022 (13:51)
Źródło: RMF FM- RMF
Reklama