Ppor. Michalska w "Gościu Wydarzeń": Naszymi przeciwnikami są służby białoruskie

Na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bruzgach zgromadziło się w poniedziałek około 3,5 tys. migrantów. Po polskiej stronie w Kuźnicy przed nielegalnym przedostaniem się tłumu chronią przejścia znaczne siły policji, Straży Granicznej, wojska i Wojsk Obrony Terytorialnej.
- Te osoby na razie nie podejmują żadnych prób siłowego przekroczenia granicy - powiedziała ppor. Anna Michalska rzeczniczka Straży Granicznej w "Gościu Wydarzeń". - Spodziewamy się, że do takich prób może dojść i że ta noc może być gorąca - dodała.
- Na razie te osoby spokojnie przebywają na terenie przejścia po stronie białoruskiej oraz w okolicach palą ogniska, rozstawili namioty, czekamy na rozwój wydarzeń - powiedziała.
Zapytana o to, czy polskich funkcjonariuszy jest wystarczająca liczba, gdyby trzeba było odeprzeć ewentualny szturm powiedziała, że strona polska cały czas dostosowuje swoje siły do warunków na granicy.
- Nasze siły i środki dostosowujemy do zagrożenia. Po stronie polskiej są funkcjonariusze i żołnierze, którzy są przeszkoleni i wiedzą, jak mają działać w takich sytuacjach. Wiemy, że po stronie białoruskiej to są imigranci. Nie traktujemy ich tak naprawdę jako przeciwników. Naszymi przeciwnikami są służby białoruskie, które motywują te osoby do działania - dodała rzeczniczka.

Fragment programu "Gość Wydarzeń", emitowanego na antenie Polsat News.
Dodano: Poniedziałek, 15 listopada 2021 (20:36)
Źródło: Polsat News- Polsat News
Reklama