Kazali im zabijać i tańczyć w kałużach krwi...

Są takie kraje, w których dzieciom nie jest dane cieszyć się beztroskim dzieciństwem. Przemocą wcielane do armii lub partyzanckich oddziałów, biorą udział w krwawych konfliktach zbrojnych. Jeśli nawet jakimś cudem wyrwą się z piekła wojny i wrócą do rodzinnych domów, nigdy już nie będą takie same. Depresja, stany lękowe, zespół stresu pourazowego – to okrutna cena, którą płacą za to, co zrobili im dorośli.

Aldo Okot został uprowadzony ze swojej rodzinnej wioski w północnej Ugandzie, kiedy miał zaledwie 12 lat. Porywaczami byli członkowie Armii Bożego Oporu (LRA), fanatycznej grupy partyzanckiej. W ramach okrutnej inicjacji, zmusili oni chłopca, by zastrzelił kilka spośród uprowadzonych osób, a następnie kazali mu tańczyć w kałużach krwi…
Dodano: Wtorek, 6 sierpnia 2013 (03:09)
Źródło: INTERIA.TV- AFP
Więcej na temat:Uganda
Reklama