Wisła Kraków przegrała na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko Biała 0:2 i rozegrała zarazem najsłabszą pierwszą połowę za kadencji trenera Petera Hyballi.
- Odniosłem wrażenie, że za wyjątkiem Stefana Savicia reszta wiślaków tak naprawdę przeszła obok meczu - podsumował Michał Białoński, szef sportu w Interii.
Sam Peter Hyballa mówił po spotkaniu, że jego piłkarze wyglądali, jak oldboje. - Wiślacy w tym meczu nie biegali. Ta maszyna do Gegenpressingu wyglądała, jakby jej ktoś rzucił piasku w tryby, jakby jej paliwa zabrakło – zauważał Piotr Jawor, dziennikarz Interii. - Ja bym jednak jeszcze nie bił na alarm – zastrzegał.
- Peter Hyballa sam przyznał się do błędu ściągając już w 31. minucie z boiska Davida Mawutora. Można było zacząć ten mecz z Nikolą Kuveljiciem w podstawowym składzie i wtedy może ta pierwsza połowa nie byłaby dla Wisły stracona – oceniła Justyna Krupa, dziennikarka Interii.
Michał Białoński dywagował nad głębszymi przyczynami słabszej gry Wisły:
- Zacząłem się zastanawiać, jak obecnie w szatni odbierany jest trener Hyballa. On robi wszystko, by drużyna reagowała agresywniej, żywiołowo. Nawet rzucał o murawę tablicą taktyczną. Natomiast na krzyk można się w pewnym momencie uodpornić. Rodzi się pytanie, czy nie zaszło coś takiego w szatni Wisły? Do pewnego momentu Hyballa tych piłkarzy dobrze mobilizował. Czy jednak nie doszło do zmęczenia materiału?
W pewnym sensie polemizował z tym Piotr Jawor: - Nawet największego nudziarza można trzymać w szatni przez pół roku i zespół i tak powinien funkcjonować, bo to są profesjonalni piłkarze i oni muszą zasuwać.
Więcej na ten temat w najnowszej Jasnej Stronie Białej Gwiazdy. Zapraszamy do odsłuchania!
Dodano:
Wtorek, 6 kwietnia 2021 (16:48)
Źródło:
INTERIA.TV-
INTERIA.TV