Odkąd w Sierra Leone wybuchła epidemia Eboli, tutejsze oddziały położnicze opustoszały. Ciężarne boją się, że w szpitalu zarażą się wirusem i dlatego wolą rodzić dzieci w domu. Pracownicy medycznie podkreślają jednak, że przyszłe matki zachowują się nierozsądnie. – Staramy się ograniczać liczbę porodów domowych, wprowadzając wraz z lokalnymi władzami, odpowiednie rozporządzenia. Za poród w domu grozi grzywna – mówi Musab Sillah, dyrektor kliniki Kunterloh. UNICEF donosi, że w Sierra Leone na każde 100 tys. porodów aż 1200 kończy się śmiercią matki. Teraz może być jeszcze gorzej.
Dodano:
Wtorek, 2 grudnia 2014 (16:39)
