Meksyk: Smutny los współczesnych niewolników

To współczesne niewolnictwo! Meksykanin Paulino Jose ma już 72 lata, ale na emeryturę się nie wybiera. Codziennie, od 30 lat, wstaje o piątej rano, by dojechać do pracy. Staruszek zarabia na życie, zbierając pomidory u wielkich producentów rolnych. Za jeden dzień otrzymuje 150 peso, czyli około 35 złotych. Przy takich zarobkach trudno jest zgromadzić jakiekolwiek oszczędności... Mężczyźnie chodzi już jednak tylko o to, by móc przeżyć z dnia na dzień.

Na polach meksykańskiego stanu Kalifornia Dolna pomidory czy truskawki zbierają tysiące pracowników najemnych. Nie mają umowy ani świadczeń społecznych. „Tutaj pracujesz do śmierci. Już wiele osób tu umarło” – mówi wprost jeden z nich, Cresencio Guerrero. W marcu robotnicy rolni wyszli na ulice, domagając się poprawy warunków pracy – ale udało im się wywalczyć jedynie 15-procentową podwyżkę wynagrodzeń. Producenci tłumaczą, że nie mogą dać im więcej, bo wtedy ich firmy przestaną przynosić zyski – a to będzie oznaczało zwolnienia. Ze spirali niewolniczej pracy i nędznej wegetacji nie ma ucieczki...
Dodano: Poniedziałek, 4 maja 2015 (10:55)
Źródło: AFP- AFP
Reklama