Depresja, samobójstwa, zgony z przepracowania. Horror w Japonii

W Japonii przeciętny pracownik zatrudniony na etacie spędza w biurze około… 12 godzin dziennie. Wielu z tych ludzi od lat nie otrzymało podwyżki, a mimo to nikt się nie skarży. „Jestem zadowolony, że płacę podatki”, „Pracuję dla społeczeństwa” – takie wypowiedzi nikogo tu nie szokują…




Takao Ono pracuje w firmie zajmującej się dystrybucją wody. W dniu, w którym podczas jego codziennych zajęć towarzyszyła mu kamera, mężczyzna skończył pracę o 22:00 – co, jak mówi, wcale nie jest zbyt późną porą. Po godzinnej podróży metrem Takao dotarł do domu, gdzie jego żona i dzieci spały już kamiennym snem. Takao przyznaje, że taki tryb życia może przytłoczyć. W ubiegłym roku, gdy pracował więcej niż obecnie, zaczął odczuwać liczne dolegliwości: bóle głowy, żołądka, problemy ze wzrokiem. Były one wynikiem nadmiernego obciążenia obowiązkami i stresu.




W Japonii za sukces zawodowy (bądź też za utrzymanie stabilnej pracy) płaci się wysoką cenę. W 2012 r. w kraju tym odnotowano ponad 800 zgonów z przepracowania. Powszechnym problemem jest też depresja i samobójstwa. Co znamienne, władze dopiero niedawno dostrzegły te niepokojące zjawiska i zaczęły naciskać na pracodawców, by ci poluzowali swoją politykę wobec podwładnych.