Najdziwniejsza wioska świata. Żyją bez...

Śani Śingnapur to wioska, która znana jest w całych Indiach, a także poza granicami tego kraju. Jej mieszkańcy na pozór żyją tak jak wszyscy ludzie. Z jedną małą różnicą - nie uznają czegoś takiego jak drzwi i zamki w drzwiach. Wszystkie domy i budynki użyteczności publicznej stoją tutaj otworem przez całą dzień i całą noc, nie wyłączając nawet lokalnego banku.

Powodem takiego zachowania mieszkańców jest ich wyjątkowo głęboka wiara. Pobożni ludzie są przekonani, że opiekuje się nimi bóg Śani. W hinduskim panteonie patronuje on planecie Saturn i chroni swoich wyznawców przed kradzieżami, bezlitośnie karząc wszystkich złodziei.

"Wiele lat temu Śani objawił się wiernym we śnie i powiedział: Nie potrzebujecie żadnych drzwi! Ja was ochronię. Stosujemy się do jego słów" - mówi mieszkanka wioski. Chociaż ta naiwna wiara może budzić uśmiech politowania, jedno nie ulega wątpliwości: to świetny chwyt biznesowy. Do Śani Śingnapur pielgrzymują wyznawcy hinduizmu z bliska i z daleka, chcąc na własne oczy zobaczyć miejsce, którym opiekuje się bóg.
Dodano: Czwartek, 8 stycznia 2015 (11:10)
Źródło: INTERIA.TV- AFP
Więcej na temat:Indie | hinduizm
Reklama