Chcą być prostytutkami! „Nigdzie tyle nie zarobimy”

Surabaja to drugie co do wielkości miasto Indonezji, które przez lata „słynęło” z dzielnicy czerwonych latarni o nazwie Dolly – jednej z największych w Azji Południowo-Wschodniej. Co wieczór pracowało tu około 1400 prostytutek. Dolly powstała jeszcze w czasach kolonialnych, teraz jednak władze zdecydowały o jej zamknięciu. W Indonezji, największym muzułmańskim kraju świata, prostytucja jest zakazana. Dolly była traktowana jako wyjątek – ale to już przeszłość.

Zamknięcie „dzielnicy rozpusty” to prawdziwy życiowy dramat dla setek kobiet, które sprzedawały tutaj swoje ciało. Dla wielu z nich jest to… normalna praca, dzięki której utrzymują siebie i swoje rodziny. Chociaż rząd chce podarować każdej z nich równowartość 300 euro na rozpoczęcie własnej działalności lub podjęcie pracy w akceptowanym społecznie zawodzie, one protestują. Nic dziwnego, skoro niektóre z nich zarabiały na nierządzie nawet 800 euro miesięcznie…
Dodano: Czwartek, 3 lipca 2014 (05:37)
Źródło: AFP- AFP
Więcej na temat:prostytucja | Indonezja | prostytutka | praca
Reklama