Łukaszenko skazał na śmierć aż 300 osób!

Na Białorusi od 1991 roku skazano na karę śmierci aż 300 osób, a rodziny ofiar nie wiedzą, gdzie ciała zostały pochowane. W marcu 2012 roku rozstrzelany został 26-letni Władysław Kowaliow, skazany za rzekomy udział w zamachu w metrze w białoruskim Mińsku. Jego matka Luba Kowaliowa wciąż nie może się z tym pogodzić. – To był taki ładny, taki mądry, dobry chłopak - szlocha. Obrońcy praw człowieka uważają, że proces Władysława Kowaliowa i jego kolegi był pokazowy, a przyznanie się do winy zostało na nich wymuszone. Mężczyźni zostali skazani na karę śmierci. Luba Kowaliowa jest pewna, że jej syn padł ofiarą morderstwa sadowego na polecenie białoruskiego dyktatora.

Matkom skazańców pomaga grupa „Wiosna”, walcząca o prawa człowieka na Białorusi. – Domagamy się zniesienia kary śmierci. W każdym kraju, w którym została wprowadzona, może dochodzić do błędów, a każdy błąd może mieć tragiczne skutki –mówi Andriej Poluba z organizacji „Wiosna”. Niestety walka z reżimem jest bardzo trudna. Aleksander Łukaszenko uważa, że kara śmieci jest niezbędna w walce z przestępczością. Dużo na ten temat wie Oleg Ałkajew, który przez 5 lat był szefem plutonu egzekucyjnego na Białorusi. Za jego kadencji rozstrzelano ponad 130 skazanych. Teraz mieszka w Berlinie. – Łukaszenko nikogo jeszcze nie ułaskawił, ale w przypadku syna Kowaliowej mógł, ponieważ był skazany jedynie za współudział – mówi Oleg Ałkajew.
Dodano: Poniedziałek, 23 marca 2015 (07:30)
Źródło: Deutsche Welle- Deutsche Welle
Reklama