Joanna Szczepkowska: Wiem, że bardzo ryzykuję, ale nie interesuję się sobą

Joanna Szczepkowska gra, pisze, reżyseruje i z powodzeniem łączy te wszystkie aktywności. Jej najnowszy projekt sceniczny (jest jednocześnie reżyserką i aktorką) to sztuka „Pelcia, czyli jak żyć, żeby nie odnieść sukcesu”. Spektakl opowiada o 60-letniej kobiecie, która przypadkowo spotyka młodego lidera ekstrawaganckiego zespołu muzycznego. Na scenie towarzyszy jej młody aktor Jan Jurkowski. Sztukę można zobaczyć w krakowskim teatrze „Łaźnia Nowa” Artystka w rozmowie z Interią zdradziła m.in. co myśli o polskim show-biznesie, skąd bierze natchnienie, dlaczego woli zacisze swojego domu od hucznych przyjęć oraz jaka, według niej, jest kondycja współczesnego artysty. – Jest ogromny chaos, chaos wartości, a sposoby jakimi osiąga się popularność są zupełnie inne niż droga sztuki. Można stać się osobą bywającą i załatwić sobie przydomek „wielki” – twierdzi Joanna Szczepkowska.

Skąd się bierze natchnienie?

- Pomysły biorą się z natchnienia, a skad się bierze natchnienie? Nie mam zielonego pojęcia – twierdzi Joanna Szczepkowska. Jak więc zrodził się pomysł napisania sztuki, w której główną rolę gra różnica pokoleń? – Rzeczywiście zauważyłam nadejście zupełnie innego pokolenia, „pokolenia na prąd”. Młodzi ludzie muszą mieć wtyczkę do prądu, bo inaczej tracą tożsamość. To jest coś zupełnie nowego. O tym ta sztuka miała być – mówi artystka.
Dodano: Wtorek, 24 marca 2015 (13:04)
Źródło: INTERIA.TV- INTERIA.PL
Reklama